Korona Stróżewo
Korona Stróżewo Gospodarze
2 : 3
0 2P 1
2 1P 2
MLKS Sparta Złotów
MLKS Sparta Złotów Goście

Bramki

Korona Stróżewo
Korona Stróżewo
Stróżewo
90'
Widzów: 200
MLKS Sparta Złotów
MLKS Sparta Złotów

Kary

Korona Stróżewo
Korona Stróżewo
MLKS Sparta Złotów
MLKS Sparta Złotów

Skład wyjściowy

Korona Stróżewo
Korona Stróżewo
MLKS Sparta Złotów
MLKS Sparta Złotów


Skład rezerwowy

Korona Stróżewo
Korona Stróżewo
MLKS Sparta Złotów
MLKS Sparta Złotów
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

Korona Stróżewo
Korona Stróżewo
Imię i nazwisko
Marek Trzebny Trener
Tomasz Gerke Kierownik drużyny
Adrian Urbański Trener
MLKS Sparta Złotów
MLKS Sparta Złotów
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Michał Jurek

Utworzono:

23.04.2018

Korona Stróżewo przegrała w hicie XX kolejki PKO na własnym boisku ze Spartą Złotów 2:3. Bramki dla gospodarzy zdobył Filip Konarski.

Piłkarze Marka Trzebnego do meczu przystąpili bez pauzującego za żółte kartki Rafała Skiby. Na środku obrony z Michałem Andrzejczakiem nie zagrał Wojciech Siwek, jak się wcześniej zapowiadało, a Dawid Chmielnicki. Popularny Siwy występował wcześniej na tej pozycji w Nielbie Wągrowiec, więc ma spore doświadczenie w grze na tej pozycji.

Początek meczu gospodarze przespali, a przyjezdni wykorzystali to w brutalny sposób. Już w pierwszej akcji Artura Nowaka strzałem z dystansu zaskoczył Dominik Brożek. Piłka po jego uderzeniu zrobiła nieprzyjemny „kozioł” przed bramkarzem Korony i było 0:1. Koroniarze nie zdążyli otrząsnąć się po straconej bramce, a już przegrywali różnicą dwóch. Na listę strzelców wpisał się ten sam zawodnik. Sparta ładnie rozegrała akcję, po której Brożek znalazł się w sytuacji sam na sam. Futbolówka po interwencji bramkarza ostatecznie zatrzymała się w siatce. Mogłoby się wydawać, że już jest po meczu, ale kilka ostrzejszych słów, które powędrowały z ławki rezerwowych, zmotywowało zawodników do gry, do jakiej przyzwyczaili we wcześniejszych meczach. Efektem tego było częstsze zagrażanie bramki strzeżonej przez Kamila Czaple. Kontakt udało się złapać w 28 minucie, kiedy to Filip Konarski zachował zimną krew po dośrodkowaniu Daniela Krysia. W 35 minucie sędzia odgwizdał rzut karny na Pawle Kurniku. Do piłki ustawionej na „wapnie” podszedł Filip Konarski, który pokonał bramkarza rywali, chociaż ten wyczuł intencje strzelającego. Mogłoby się wydawać, że stróżewscy wyjdą na prowadzenie, bo widać było, że byli podbudowani faktem odrobienie strat, ale wynik ostatecznie przed przerwą nie uległ zmianie.

- Ta drużyna, która w drugiej połowie strzeli bramkę, wygra mecz. Naszym chłopakom natomiast należy oddać szacunek za podniesienie się i doprowadzenie do remisu – mówili działacze Korony Stróżewo w przerwie spotkania. Początek drugiej części był lepszy w wykonaniu gospodarzy, którzy mieli optyczną przewagę. Częściej utrzymywali się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Obraz gry wyrównał się w minucie, gdzie piłkarze walczyli o piłkę głównie w środkowej strefie boiska. W 66 minucie goście wyszli na prowadzenie po strzale Karola Grelewskiego, który dobił piłkę po wcześniejszej interwencji Nowaka. Drużyna ze Stróżewa szukała bramki wyrównującej, jednak dwukrotnie bardzo dobrze bronił golkiper rywali. Najpierw po strzale Pawła Kurnika, a później Michała Andrzejczaka. Swoje szanse na zdobycie bramki mieli również piłkarze Damiana Sudoła, którzy wyprowadzali bardzo groźne kontrataki. Za każdym razem jednak nie udało im się ich wykorzystać i wynik meczu nie uległ zmianie.

Korona Stróżewo 2:3 Sparta Złotów
1 min. Dominik Brożek
4 min. Dominik Brożek

28 min. Filip Konarski
35 min. Filip Konarski
66 min. Karol Grelewski

Wypowiedzi pomeczowe:
- Daniel Kryś, pomocnik Korony Stróżewo:
Bardzo źle weszliśmy w ten mecz, ale udało nam się wyrównać jeszcze przed przerwą. Druga połowa wyrównana, ale Złotów wykorzystał sytuację i strzelił gola zwycięskiego. Uważam, że nie zasłużyliśmy na przegraną. Trzeba wyciągnąć wnioski i postarać się o korzystniejszy wynik w następnym spotkaniu.

- Paweł Kurnik, napastnik Korony Stróżewo:
- Wszyscy wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz i jak pierwsi stracimy bramkę, to trudno będzie to odrobić. Nikt się nie spodziewał, że po 4 minutach będzie już 0:2. Dopiero wtedy zaczęliśmy grac. Udało się wyrównać i na druga polowe wyszliśmy z nadzieją, że wygramy. Niestety straciliśmy 3 bramkę i nie daliśmy rady jej odrobić, a okazje były, ale zabrakło troszkę szczęścia. Przyda się kubeł zimnej wody. Mamy tydzień do następnego meczu i wiemy, co trzeba poprawić.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości