W 12 kolejce PKO do Jastrowia zawitała drużyna Korony Stróżewo. Mecz rozpoczął się od zdecydowanych ataków gospodarzy, co powinno przynieść co najmniej dwubramkowe prowadzenie. Niestety zawodnicy Polonii Jastrowie razili nieskutecznością. Grzegorz Wyszyński i Marcin Bąk mieli doskonałe sytuacje do zdobycia gola, niestety brakowała szczęścia lub dobrego wykończenia. Goście w tej części próbowali gry kombinacyjnej, co pozwalało zbliżyć się do naszego pola karnego, jedna z takich akcji w 39 minucie zakończyła się rzutem wolnym na 17 metrze. Zawodnik Korony oddał doby strzał pod poprzeczkę nie dając szans naszemu bramkarzowi. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, choć Polonia miała jeszcze swoją szansę na wyrównanie.
Po zmianie stron Polonia dalej próbowała zdobyć bramkę dającą remis. Z biegiem czasu w naszą grę wkradała się nerwowość i niedokładność, a gra momentami przypominała chaos. Momentem przełomowym była 75 minuta meczu. Sędzia tego spotkania dyktuje rzut karny za faul w polu karnym Korony. Do piłki podchodzi Grzegorz Wyszyński i na nasze nieszczęście trafia w bramkarza gości. Ten sam zawodnik dwie minuty później rehabilituje się strzelając gola dającego remis. Po następnych trzech minutach Polonia prowadzi 2 - 1, a strzelcem bramki jest Jędrzej Wiśniewski. W odwecie gracze gości przeprowadzają akcję, gdzie piłka po strzale jednego z zawodników trafia w słupek. W następnej akcji to Polonia ponownie staje przed szansą zdobycia gola, ale Jędrzej Wiśniewski w dogodnej sytuacji trafia w bramkarza. Kolejna akcja przenosi piłkę pod bramkę gospodarzy, nieudana próba złapania na spalonego (bardzo kontrowersyjna decyzja asystenta bocznego) kończy się wyjściem sam na sam z naszym bramkarzem. Na nasze nieszczęście piłka znajduje drogę do bramki i mamy remis. Wynik do końca meczu nie uległ już zmianie. Po raz kolejny nasza drużyna pozwala przeciwnikom wydrzeć sobie cenne punkty w końcówce meczu, a nasi zawodnicy mają problem z utrzymaniem koncentracji do końcowego gwizdka.